TV Zabrze

Coraz bliżej dokończenia budowy Areny Zabrze i zmian właścicielskich w Górniku


W stronę prywatyzacji i czwartej trybuny


Ekipy pracujące na budowie czwartej trybuny Areny Zabrze nie zwalniają tempa. Aktualnie montowane są elementy zadaszenia obiektu. Jednocześnie coraz bardziej zaawansowane są działania zmierzające do zmian właścicielskich w Górniku Zabrze.


Czwarta trybuna Areny Zabrze w szybkim tempie nabiera kształtu. - Czwarta trybuna pnie się w górę – mówi Dariusz Kołodziej z firmy Mostostal Zabrze GPBP, dyrektor projektu. - W lutym na budowę został sprowadzony dźwig samochodowy o udźwigu 800 ton. To największy dźwig pracujący na tej budowie - dodaje. Dźwig został wykorzystany do montażu prefebrykowanych elementów górnego poziomu trybuny. Obecnie montowana jest konstrukcja zadaszenia obiektu.

Jednocześnie trwa przetarg dotyczący wyłonienia wykonawcy robót wykończeniowych, instalacyjnych z wyposażeniem obiektu, zagospodarowaniem i uzbrojeniem terenu oraz modernizacją systemów stadionowych. Ofertę złożyła jedna firma – Mostostal Zabrze GPBP. Mieści się ona w zaplanowanej na ten cel kwocie. Komisja przetargowa analizuje obecnie złożone dokumenty.

Na Arenie Zabrze może w tej chwili zasiąść 24,5 tysiąca kibiców. Po zakończeniu budowy liczba ta wzrośnie do 32 tysięcy. Ale to nie wszystkie zmiany. - W kubaturze obiektu przewidzianych jest dużo pomieszczeń. Będzie parking podziemny, kompleks szatniowy z odnową biologiczną, muzeum sportu, klub biznesu z restauracją, loże, miejsca dla mediów – wylicza Mariola Kosiorek, prezes spółki Stadion w Zabrzu. - Od strony ulicy Piłsudskiego będzie również główne wejście na stadion – dodaje. 

Tymczasem trwają działania zmierzające do zmian właścicielskich w Górniku Zabrze. Zainteresowane naszym klubem są trzy podmioty: pochodzący z Rudy Śląskiej niemiecki biznesmen Thomas Hansla, konsorcjum ZARYS-TABAPOL oraz DL INVEST GROUP VENTURE CAPITAL sp. z o.o. z Katowic.

- Po zaakceptowaniu przez Radę Miasta uchwały intencyjnej o prywatyzacji, do tej pory powołaliśmy siedmioosobowy zespół ds. prywatyzacji, otrzymaliśmy wycenę akcji spółki, zawarliśmy umowę o zachowaniu poufności z dopuszczonymi do dalszej części procesu podmiotami prywatnymi i umożliwiliśmy im badanie dokumentów finansowych spółki. Złożyliśmy także wniosek do Rady Miasta o trybie prywatyzacji oraz projekt uchwały wyrażający zgodę Rady Miasta na sprzedaż akcji - tłumaczy prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik. - Należy przypomnieć, że Górnika nikomu nie zabrano, czyli nawoływanie przez niektórych do „oddania” klubu jest bezpodstawne. Tym bardziej, że miasto uczestniczyło już w prywatyzacji „Trójkolorowych”. Co więcej, mówiąc o aktualnej kondycji Górnika, nie można zapominać o tym, że był to niegdyś klub bogatego Zabrzańskiego Zjednoczenia Węglowego, które zrzeszało kopalnie od Rybnika po Gliwice i Rudę Śląską. Dziś Górnika wspiera Zabrze – średniej wielkości miasto, wciąż przechodzące proces transformacji. Możliwości finansowe są zatem diametralnie różne. W naszym mieście funkcjonowało siedem kopalń oraz liczne zakłady przemysłu ciężkiego, a restrukturyzacja spowodowała likwidację tych przedsiębiorstw. Warto jednak podkreślić, że Górnik gra w ekstraklasie, podczas gdy nie ma tam już wielu innych śląskich klubów – dodaje.

Przypomnijmy, że przed laty przeprowadzona już została prywatyzacja klubu z udziałem Towarzystwa Ubezpieczeniowego ALLIANZ. Zgodnie z założeniami, Allianz miał odpowiadać za klub, a miasto za infrastrukturę. W 2011 r., po czterech latach zarządzania Górnikiem, ze względu na wewnętrzne trudności organizacyjne i problemy na rynku ubezpieczeniowym wynikające z klęski żywiołowej firma zrezygnowała.

- W międzyczasie, w 2009 roku, zespół prowadzony wówczas przez trenera Henryka Kasperczaka spadł do 1. ligi, mimo zaangażowania znaczącego budżetu firmy Allianz, co potwierdza, że wyniki sportowe nie są bezpośrednio i jednoznacznie uzależnione od poniesionych nakładów – zwraca uwagę prezydent Małgorzata Mańka-Szulik. - Podsumowując, można stwierdzić, że Allianz finansowo wspomógł zadłużony klub. Sporą część zainwestowanych funduszy stanowiły jednak pożyczki. Allianzowi wiele zawdzięczamy, lecz to miasto po raz kolejny musiało rozwiązać problemy „Trójkolorowych” - dodaje. GOR