TV Zabrze


Od 40 lat przywracają nadzieję

Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu obchodzi w tym roku jubileusz 40-lecia. Okazją do wspomnień i podsumowań była specjalna sesja podczas XXXI Zabrzańskiej Konferencji Kardiologicznej, która odbyła się w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach. Gospodarzami spotkania byli profesorowie: Piotr Przybyłowski, Mariusz Gąsior, Zbigniew Kalarus oraz Andrzej Lekston.

- Przez 40 lat w kardiologii zmieniło się wszystko, medycyna przeszła prawdziwą rewolucję. Dla nas jednak wciąż najważniejszy jest pacjent - podkreśla prof. Piotr Przybyłowski, dyrektor naczelny Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, zwracając uwagę, że to właśnie zabrzański ośrodek stawiał kamienie milowe w rozwoju polskiej kardiologii, kardiochirurgii oraz transplantologii.

- To wspaniałe miejsce pracy. Mamy zaszczyt w tym szpitalu pracować, rozwijać się, szkolić siebie i innych. Dla nas jest to historia życia, tego zawodowego - mówi prof. Zbigniew Kalarus.

Profesor Andrzej Lekston, który w Śląskim Centrum Chorób Serca (wcześniej Wojewódzkim Ośrodku Kardiologii) pracuje od pierwszego dnia, podkreśla, że początki centrum były trudne. - Wojewódzki Ośrodek Kardiologii powstawał dzięki determinacji i wizji profesora Stanisława Pasyka oraz tworzonego przez niego wówczas zespołu. Lekarze, pielęgniarki i administracja to trzy filary, na których wówczas postawiono ośrodek - zaznacza prof. Andrzej Lekston.

To w Zabrzu w listopadzie 1985 r. prof. Zbigniew Religa przeprowadził pierwszy w Polsce udany przeszczep serca. To rozpoczęło pasmo kolejnych spektakularnych i pionierskich zabiegów. Wiele z nich to zasługa prof. Mariana Zembali. 

- Profesor Marian Zembala był naszym dyrektorem przez prawie 30 lat. Zastał skromny ośrodek przy ulicy Szpitalnej, natomiast pozostawił po sobie ogromny szpital, z trzema nowoczesnymi budynkami i ultranowoczesną aparaturą. Wszyscy, którzy go znali, wiedzieli, że pracował od 5 rano do 1 w nocy - mówi prof. Mariusz Gąsior, który przez 15 lat był dyrektorem ds. medycznych SCCS.

W strukturach szpitala funkcjonują dziś oddziały kardiologii dorosłych i dzieci, kardiochirurgii i transplantologii serca oraz płuc, mechanicznego wspomagania krążenia, chirurgii naczyniowej i diabetologii. W 2023 r. w placówce przekroczono 13 tysięcy hospitalizacji. W SCCS wykonano w tym czasie sto przeszczepów serca, tyle samo wcześniej. 

Równolegle z rozwojem kardiochirurgii wprowadzane i doskonalone są procedury małoinwazyjnego leczenia wad serca i naczyń, rekonstrukcji zastawek czy leczenia zaburzeń rytmu serca. - Kiedy 30 lat temu rozpoczynałem pracę w Śląskim Centrum Chorób Serca, w ogóle nie mieliśmy oddziału intensywnej terapii – wspomina prof. Piotr Knapik. - Dzisiaj oddział intensywnej terapii jest ogromny. Ma 29 stanowisk i prowadzimy chorych z różnymi schorzeniami – dodaje.

Niemal od samego początku specjaliści SCCS niosą pomoc również dzieciom. Najmłodsi pacjenci to noworodki, które przyszły na świat tego samego dnia lub dzień wcześniej.

SCCS współpracuje z najlepszymi ośrodkami w Polsce, Europie i Stanach Zjednoczonych. Zabrzańscy naukowcy publikują w najbardziej prestiżowych czasopismach na świecie. SCCS to również dydaktyka. Placówka jest szpitalem klinicznym Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Specjaliści z Zabrza chętnie dzielą się swoim doświadczeniem z lekarzami z Ukrainy, Gruzji czy Słowacji.

„Jesteśmy, aby ratować, leczyć, dawać nadzieję...” - te słowa można przeczytać w holu jednego z pawilonów Śląskiego Centrum Chorób Serca. Zespół zabrzańskiego szpitala każdego dnia wciela to motto w życie. GOR

Czy wiesz, że...

* Śląskie Centrum Chorób Serca było pierwszym ośrodkiem w Polsce i drugim w Europie, w którym pod koniec lat 80. uruchomione stałe 24-godzinne dyżury interwencyjnego leczenia zawału serca. W Zabrzu uruchomiono pierwszą karetkę kardiologiczną, a wdrożony w naszym mieście model leczenia zawału serca stał się wzorem dla innych ośrodków w Polsce.

* Przy Śląskim Centrum Chorób Serca działa Zespół Poradni Specjalistycznych. Przez wiele lat poradnia mieściła się w prowizorycznych barakach, które zostały po pracownikach budowlanych. Obecnie poradnia to kilkadziesiąt gabinetów i pracowni, w których rocznie konsultowanych jest około 80 tysięcy chorych z całej Polski.