TV Zabrze

Czwarta siła polskiej piłki ręcznej

Choć w meczu decydującym o brązowym medalu ORLEN Superligi Górnik Zabrze musiał uznać wyższość rywali, zespół może zakończyć sezon z podniesioną głową. Drużyna, która jeszcze w trakcie rozgrywek plasowała się na 11. miejscu, pod wodzą Arkadiusza Miszki przeszła ogromną przemianę i otarła się o podium. Z jednej strony pozostał zatem niedosyt, z drugiej – wielki szacunek za drogę, jaką przebył zespół w fazie play-off.

Pierwsza część sezonu 2024/2025 nie należała do udanych w wykonaniu Górnika Zabrze. Brązowy medalista poprzednich rozgrywek zajmował dopiero 11. miejsce w tabeli, a w Lidze Europejskiej nie był w stanie nawiązać wyrównanej walki z silniejszymi rywalami. W obliczu słabych wyników klub zdecydował się na zmianę na stanowisku trenera. Tomasza Strząbałę zastąpił jego dotychczasowy asystent - Arkadiusz Miszka. Dla wielu kibiców była to decyzja zaskakująca, ponieważ Arkadiusz Miszka debiutował w roli pierwszego szkoleniowca w ORLEN Superlidze. Jak się jednak okazało, wybór ten był w pełni trafiony, ponieważ zabrzanie zaczęli regularnie punktować.

Górnik ostatecznie wywalczył piąte miejsce w rundzie zasadniczej, co pozwoliło uniknąć w ćwierćfinałach starć z ORLEN Wisłą Płock i Industrią Kielce. W ćwierćfinale zawodnicy Górnika Zabrze wyeliminowali jednego z faworytów do zdobycia brązowego medalu – KGHM Chrobrego Głogów. W półfinale zabrzanie musieli uznać wyższość ORLEN Wisły Płock, a w rywalizacji o trzecie miejsce ich przeciwnikiem była REBUD KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski. 

W pierwszym meczu, rozegranym w Ostrowie Wielkopolskim, to Górnik Zabrze przez długi czas był bliżej zwycięstwa. Ostrovia zdołała jednak doprowadzić do remisu, głównie dzięki znakomitej postawie bramkarza Sandro Mestrića, który w kluczowych momentach wielokrotnie ratował swój zespół. W serii rzutów karnych skuteczniejsi okazali się gospodarze, obejmując prowadzenie w walce o brązowy medal. W rewanżu w Zabrzu to Trójkolorowi okazali się lepsi, więc o brązowym medalu musiało zadecydować trzecie spotkanie. Podopieczni Arkadiusza Miszki zajęli ostatecznie czwarte miejsce w ORLEN Superlidze. 

– W poprzednim sezonie mieliśmy nieco lepszy, bardziej kompletny zespół, z którym zdobyliśmy brązowy medal niemal „z marszu”. Wtedy niemal wszystko się udawało. W lidze i w Lidze Europy. Medal zdobyliśmy pewnymi i wysokimi wygranymi z Kaliszem i Głogowem. Ten sezon wyglądał zupełnie inaczej, ale – paradoksalnie – towarzyszyło mu ogromne zjednoczenie wokół klubu i fantastyczna atmosfera – podkreśla Dariusz Czernik, dyrektor klubu.

Górnik zajął miejsce tuż za podium, ale zespołowi należą się wielkie słowa uznania. Zwłaszcza w kontekście trudnej drogi, jaką musiał on przebyć, by znaleźć się w gronie czterech najlepszych zespołów w Polsce. Liderem zespołu w fazie play-off był Taras Minotskyi, który po sezonie przeniesie się do ligi francuskiej. – Warto wspomnieć, że przez prawie pięć miesięcy Taras Minotskyi zmagał się z kontuzją barku, która uniemożliwiała mu oddawanie rzutów. Na szczęście udało się uniknąć operacji. Dzięki ciężkiej pracy samego zawodnika i naszych fizjoterapeutów wrócił do pełnej sprawności – zwraca uwagę Dariusz Czernik. 

Nie sposób nie docenić także wkładu innych zawodników, zwłaszcza duetu bramkarzy: Piotra Wyszomirskiego i Kacpra Ligarzewskiego. Ten drugi zdobył aż dwa Gladiatory – w kategoriach Bramkarz Sezonu oraz Wybór Sezonu. 

– Dla mnie swoistym odkryciem fazy play-off jest Piotr Krępa. To, co pokazuje w ostatnich meczach, to poziom TOP-4 „obrotowych” całej ORLEN Superligi. Ukłony też dla naszych bramkarzy. Piotr Wyszomirski i Kacper Ligarzewski to po bramkarzach Płocka najlepszy i najbardziej wyrównany duet w lidze – podkreśla Dariusz Czernik. GOR.


W czołówce pod względem frekwencji

Górnik Zabrze zajął drugie miejsce w całej ORLEN Superlidze pod względem średniego procentowego wypełnienia hali w sezonie 2024/2025. Oznacza to, że nasza hala Pogoń była jedną z najczęściej wypełnianych do ostatniego miejsca, biorąc pod uwagę stosunek liczby widzów do całkowitej pojemności obiektu. Ten wynik pokazuje, że choć nasza hala nie jest największa, to kibice Górnika Zabrze należą do najbardziej zaangażowanych w Polsce. Każdy mecz to niemal pełne trybuny, głośny doping i niepowtarzalna atmosfera, która napędza naszych zawodników do walki.