TV Zabrze



Stawiam na ciężką pracę i dobre relacje z ludźmi

Rozmowa z Agnieszką Rupniewską, prezydentką Zabrza

Wkrótce zaczniemy sobie życzyć szczęśliwego, nowego roku. 2025 będzie szczęśliwy dla Zabrza? 

Bardzo bym tego chciała, ale szczęście bywa stanem ulotnym i trochę loteryjnym, kojarzącym się z wygraną w totka. Wystarczy mi, jeśli nadchodzący rok będzie dla Zabrza udany i dobry. 

Mijający rok był zły? 

Mijający rok był na pewno bardzo trudny…

Zmianie władzy towarzyszą nie tylko pozytywne emocje. 

Nie chodzi tylko o zmianę władzy, bo to jest naturalny proces w demokracji. Dla wielu zabrzan trudniejsze do zaakceptowania było zmierzenie się z prawdą o rzeczywistej sytuacji miasta. Przez wiele lat niewygodne informacje o stanie miejskich finansów tuszowano wymuszonym, medialnym optymizmem. 

Aż w końcu Pani ogłosiła koniec „balu”. 

Z historii wiemy, że balowanie, kiedy na kursie jest góra lodowa, nie kończy się dobrze. 

Trzymając się marynistycznych porównań - zmieniła Pani kurs. 

Zmieniłam kurs i nadałam sygnał SOS. 

Co ma Pani na myśli? 

Zabrze jest pierwszym od trzech lat miastem, które zwróciło się o rządową pomoc, uruchamianą dla samorządów stojących przed realną groźbą zarządu komisarycznego. To wsparcie jest podstawą naszego planu ostrożnościowego.

„Plan ostrożnościowy” jest mało zrozumiałym sformułowaniem. O co chodzi konkretnie? O ostrożne ryzyko? 

Raczej o ostrożny optymizm, bo to jest dobry plan. Szkoda, że w mediach pojawiło się wiele nieprecyzyjnych, a nawet nieprawdziwych informacji na temat rządowej pomocy dla Zabrza. 

Proszę w takim razie wyjaśnić, na czym to polega. 

W mediach krąży informacja, że zadłużenie Zabrza wynosi 883 miliony złotych. W rzeczywistości ta kwota jest jeszcze wyższa i sięga rocznego budżetu miasta. Co najgorsze, większość tych zobowiązań została zaciągnięta w komercyjnych bankach i biurach maklerskich, a to zawęża pole manewru, jeśli chodzi o ewentualne negocjacje dotyczące warunków spłaty. Przypomnę tylko, że Regionalna Izba Obrachunkowa od dłuższego czasu zwracała miastu uwagę na konieczność działań naprawczych. RIO negatywnie zaopiniowała wykonanie budżetu Zabrza w 2023 roku. Zresztą analizowanie dlaczego doszło do takiej sytuacji, nie ma już większego sensu. Teraz musimy się skupić na tym, jak uciec z tego finansowego narożnika. I dlatego zwróciłam się o pomoc do rządu, czyli do jedynej instytucji, której zależy na tym, aby samorządy działały dobrze i nie stały się najsłabszym ogniwem w rozwoju państwa. 

Każdy samorząd może dostać takie wsparcie?

Taka procedura jest uruchamiana tylko w sytuacji, kiedy miastu realnie grozi utrata płynności. Nie jest łatwo o rządowe pieniądze z puli pomocowej, ponieważ Ministerstwo Finansów skrupulatnie analizuje, czy zostały spełnione wszystkie kryteria sytuacji kryzysowej. Dla Zabrza jest to jedyna szansa na odzyskanie finansowego oddechu. 

Dzięki temu w przyszłym roku, po raz pierwszy od lat, będziemy mieli ustabilizowany budżet miasta. Nie medialny, wyborczy albo sztucznie napompowany dla uśpienia czujności RIO. Po prostu dobry budżet, który pozwoli nam zaplanować tempo i kierunek rozwoju miasta.

A gdyby nie powiódł się plan z rządową pomocą? 

Alternatywą byłby zarząd komisaryczny, a to jest najgorsze z możliwych rozwiązań, oznaczające „zamrożenie” miasta. Do czasu ustabilizowania sytuacji finansowej musielibyśmy zapomnieć o wspieraniu kultury, sportu, przedsiębiorczości, aktywności społecznej i szeregu innych dziedzin, bez których trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie nowoczesnego i otwartego miasta.

Rządzi Pani Zabrzem od sześciu miesięcy. Wiadomo, że jest to za krótki czas, aby oceniać skuteczność samorządowców, zwłaszcza jeśli są nowi na stanowisku. Mimo tego spróbujmy zrobić krótkie podsumowanie tego półrocza. Co Pani uważa za swój największy, dotychczasowy sukces?

Proces stabilizacji finansów nie będzie krótki ani łatwy, ale najważniejsze, że się rozpoczął i dobrze rokuje. W przyszłym roku Zabrze nie wygeneruje nowych długów. To pierwszy krok do odzyskania zaufania mieszkańców i inwestorów. Oczywiście, uniknięcie katastrofy jest gorzkim sukcesem, bo w normalnych warunkach społeczna energia i sprawczość miasta mogłyby inaczej służyć Zabrzu. 

Podczas niedawnej konferencji prasowej poświęconej finansom, była także mowa o rozwoju energetyki odnawialnej. To chyba sukces prawdziwy, bez gorzkiego kontekstu? 

To sukces i zwiastun w jakim kierunku chcemy rozwijać Zabrze. Nasz projekt rozwoju energetyki odnawialnej został oceniony najwyżej w całym województwie śląskim. Przyznano nam 17,7 milionów złotych unijnego wsparcia. Dzięki tym pieniądzom mieszkańcy dostaną szansę na pełne dofinansowanie zakupu, montażu lub modernizacji paneli fotowoltaicznych, pomp ciepła i magazynów energii. Projekt skierowany jest do właścicieli domów jednorodzinnych i przewiduje montaż aż 359 instalacji. To realna szansa na obniżenie kosztów prądu i ciepła.

Nie było na ten temat konferencji prasowej ani oficjalnego komunikatu, ale w kuluarach magistratu sporo się mówi o wielkich pieniądzach dla Zabrza w ramach tak zwanych funduszy szwajcarskich. Może Pani potwierdzić lub zdementować te informacje?

Szwajcarsko-Polski Program Współpracy przeznaczony jest dla miast średniej wielkości, które są w trudnej sytuacji. Zabrze spełnia te warunki, ale konkurencja jest spora, a zainteresowanie innych samorządów ogromne. Do wydania jest prawie półtora miliarda złotych. Pieniądze zostaną przeznaczone na duże projekty, pomiędzy 44 a 80 milionami złotych. Mogą zostać wydane na rozwój lokalnej przedsiębiorczości, podniesienie efektywności energetycznej, transport publiczny, gospodarkę wodno-ściekową, zarządzanie odpadami i wiele innych dziedzin, w których Zabrze musi nadrobić zaległości. Oczywiście, że zabiegamy o szwaj-carskie pieniądze i liczymy, że nasze starania zakończą się powodzeniem, ale na odtrąbienie sukcesu jest jeszcze za wcześnie. Mogę jedynie zapewnić, że zgłosiliśmy dużo projektów, których realizacja podniesie życiowe standardy w naszym mieście.

Dla rodzin, dla seniorów, dla młodzieży, dla przedsiębiorców, dla mieszkańców… - pamięta Pani tę wyliczankę?

Oczywiście, to pięć filarów mojego programu wyborczego, a każdy z nich zawiera pakiet konkretnych propozycji. Uprzedzę od razu pańskie pytanie - z tej listy nie wypadła ani jedna pozycja. Wszystko zosta-nie zrobione, ale mam tylko prośbę, aby nie rozliczać mnie z obietnic wyborczych w pół roku po zaprzysiężeniu na prezydentkę. 

Nie chciałem pani rozliczać, ale zapytać o coś innego. Zapewne nie tak Pani sobie wyobrażała 

początek kadencji. Czy z powodu perturbacji, o których rozmawialiśmy wcześniej, realizacja programu wyborczego nie zeszła na dalszy plan?

Tu nie ma bliższych i dalszych planów. Umówiłam się z mieszkańcami na realizację mojego programu wyborczego i na głębokie zmiany w Zabrzu, przywracające naszemu miastu funkcjonalność. Obu obietnic dotrzymam i obie są z sobą ściśle związane. Naprawiamy Zabrze całościowo i kompleksowo, a elementami tego „remontu” są punkty z mojego programu. 

Punkty Pani programu są dosyć konkretne. Weźmy na przykład „Ambasada Seniorów i Osób Samotnych, czyli międzypokoleniowe miejsce spotkań seniorów i osób samotnych z młodymi”. Można już coś powiedzieć na ten temat?

Jak powiedziałam wcześniej, minęło dopiero pół roku i jest za wcześnie na przecinanie wstęg. Jeśli pan jednak pyta, czy coś się dzieje w sprawie „ambasady” to zapewniam, że tak. Trwa przygotowywanie odpowiedniego miejsca, ale nie mamy jeszcze dogranych wszystkich spraw formalnych i nie chcę uprzedzać pewnych faktów. Proszę za kilka miesięcy wrócić do tego pytania.

Pomijając obecną trudną sytuację Zabrza, jaki – Pani zdaniem – jest największy, cywilizacyjno-rozwojowy problem miasta?

Pytanie jest poważne i ważne. Największy problem rozwojowy Zabrza mierzony jest skalą całej Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii i tylko na tym poziomie możemy się z nim zmierzyć. Mam na myśli kryzys demograficzny. Ubywa nas i nie potrafimy zahamować tej tendencji. Prognozy Głównego Urzędu Statystycznego są zatrważające dla miast naszego regionu. W ciągu najbliższych 35 lat średnio ubędzie w nich około 20-30 procent mieszkańców. Powstaje nowa struktura społeczna, gdzie jest mniej dzieci i młodzieży, a więcej osób starszych i wymagających społecznej pomocy. Jako prezydentka jednego z największych miast na Śląsku, będę namawiać koleżanki i kolegów z innych samorządów, abyśmy wspólnie opracowali strategię demograficzną na najbliższe dekady. 

Na koniec pozostawiłem najtrudniejszą część wywiadu, czyli… porozmawiajmy o świętach.

Proszę mnie tylko nie pytać, czy wolę grzybową od barszczu.

Od tego zamierzałem zacząć.

Na szczęście nasze, polskie tradycje świąteczne nie stawiają nas przed takim wyborem. Na wigilijnym stole są obie zupy i obie uwielbiam.

Karp czy inna ryba?

Karp smakuje mi tylko w Wigilię i głównie za sprawą atmosfery oraz towarzystwa przy wigilijnym stole. Na co dzień wolę łososia.

Moczka czy makówka?

Wiem, że się teraz narażę części Czytelników, ale moczkę degustuję tylko z grzeczności. Natomiast ma-kówki to już inna historia. 

Mikołaj czy Dzieciątko?

Na Śląsku prezenty przynosi pod choinkę Dzieciątko i pod tym wzglę-dem nie jestem wyjątkiem, choć Mikołaj też jest mile widziany.

Jaki prezent chciałaby Pani do-stać pod choinkę?

W tym przypadku jestem dosyć tradycyjna. Zawsze lubiłam dostawać w prezencie książki i to się nie zmieniło, choć czasu na czytanie mam coraz mniej. Lista zaległych lektur ostatnio się wydłużyła, ale jeśli mówimy o jakimś konkretnym tytule, to ucieszyłabym się, gdybym znalazła pod choinką „Christine” autorstwa Vincenta Severskiego. 

O ile wiem, jest to książka o Krystynie Skarbek, jednej z najskuteczniejszych i najbardziej tajemniczych agentek II wojny światowej.

To prawda, ale to nie jest tylko książka szpiegowska. To opowieść o odwadze, sile, inteligencji, honorze i oddaniu wielkiej sprawie.

We współczesnych czasach to rzadkie cechy.

Na szczęście wciąż jeszcze żyjemy w czasach, kiedy patriotyzm, także ten lokalny, możemy manifestować w mniej heroiczny sposób. Ciężka praca, konsekwencja i dobre relacje z ludźmi to moja recepta na budowanie lepszej przyszłości Zabrza.

Rozmawiał: Igor Cieślicki