Odszedł na wieczną wartę...
Jeszcze 15 sierpnia uczestniczył w uroczystościach upamiętniających zbrojny zryw śląskich powstańców.
Fot. ZHP
Odszedł na wieczną wartę...
Jeszcze 15 sierpnia uczestniczył w uroczystościach upamiętniających zbrojny zryw śląskich powstańców. Niespełna dwa tygodnie później policjanci odnaleźli jego ciało. Nie żyje Maciej Panek, znany zabrzański społecznik, zastępca komendanta Hufca ZHP Zabrze.
- Instruktor, Drużynowy, Przyjaciel. Ze smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci druha Macieja Panka. Druh Maciej swoją postawą i zaangażowaniem zainspirował wielu harcerzy do tworzenia pięknych rzeczy. Maćku! W pamięci Harcerzy z Hufca ZHP Zabrze pozostaniesz na zawsze – ta smutna wiadomość pojawiła się na profilu Hufca ZHP Zabrze 28 sierpnia.
Trzy dni wcześniej Maciej Panek zaginął. W poszukiwania włączyło się wiele osób i instytucji. Liczne komunikaty o zaginięciu pojawiały się w internecie. Zakrojona na szeroką skalę akcja doprowadziła policjantów na nieużytki w Będzinie. Tam niestety znalezione zostało ciało mężczyzny.
- Wciąż nie możemy w to uwierzyć... W naszym klubie od marca 2023 roku, ale lokalnej społeczności znany był dużo dłużej. Wspólnie zrealizowaliśmy wiele inicjatyw w dzielnicy Zaborze Południe. Zawsze zaangażowany, zawsze można było na niego liczyć – podkreślają członkowie Towarzystwa Sportowego „Temida” Zabrze, do którego również należał Maciej.
Maciej Panek działał w Radzie Dzielnicy Zaborze Południe. Był członkiem stowarzyszenia Zabrzańska Inicjatywa Społeczna.
- Z głębokim żalem żegnam Macieja Panka - społecznika, harcerza i członka Zabrzańskiej Inicjatywy Społecznej – mówi Sebastian Dziębowski, zabrzański radny. - Był człowiekiem o wielkim sercu, wyjątkowej skromności i nieskończonej życzliwości. Zawsze gotowy do pomocy, nigdy nie odmówił wsparcia. Taki właśnie pozostanie w mojej pamięci, a z pewnością również w pamięci wszystkich, którzy znali Maćka. Pamiętam nasz ostatni czas podczas kampanii wyborczej. Swoje banery wieszał z ogromną starannością. Niektóre zawieszał tak wysoko, że dzwoniłem do niego w nocy z pytaniem: Jak ty to tam zawiesiłeś?. Zawsze był bardzo dokładny w tym, co robił.
Najbardziej jednak zapamiętam go z symbolicznego ognia - Betlejemskiego Światła Pokoju, które razem z innymi harcerzami przekazywał mieszkańcom naszego miasta. Do dziś mam w domu lampion, ale teraz płonie w nim światło dla Maćka. Od tej chwili Betlejemskie Światło Pokoju będzie mi się zawsze kojarzyć z nim. Mógł jeszcze wiele osiągnąć dla naszego miasta, ale widać, że Bóg miał inne plany i potrzebował go bardziej u siebie. Wierzę, że tam w niebie, czeka na niego nowe, równie ważne zadanie – dodaje.
Podharcmistrz Maciej Panek miał zaledwie 24 lata. Okoliczności jego śmierci bada prokuratura. GOR